
Założona w Hiszpanii w
roku 2006 Igualdad Animal (Animal Equality) stała się jednym z punktów
odniesienia światowego aktywizmu na rzecz praw zwierząt pozaludzkich, nie tylko
ze względu na zasięg medialny jej akcji, ale także –i przede wszystkim- dzięki
głębokiemu przekazowi dyskursu w obronie interesów zwierząt pozaludzkich, który
przedstawia nową perspektywę historyczną zakończenia zwierzęcej tragedii.
Rozmawiamy z założycielami: Sharon Nuñez, José Valle y Javierem Moreno.
- W czym podobni jesteśmy świnia i ja?
Jesteście podobni w
wielu aspektach biologicznych, anatomicznych, etologicznych..., ale z punktu
widzenia etycznego podobni jesteście w tym, że na obojga oddziaływują
pozytywnie lub negatywnie czyny innych i dlatego należy Was traktować jako
indywidualne jednostki. Ucieczka od bólu, nudy, strachu czy nieprzyjemnych
wrażeń i szukanie przyjemności, rozrywki, spokoju lub bezpieczeństwa, to bardzo
ważne sprawy dla Was obojga. W tym sensie można stwierdzić, że jesteście
dokładnie tacy sami.
- W czym się różnimy świnia i ja?
Różnicie się w wielu
aspektach wyżej wymienionych, ale żaden z nich nie jest na tyle ważny, aby
wpłynąć na wzgląd moralny, na jaki zasługujecie.
- Dlaczego igualdad
animal (równość zwierząt) i dlaczego Igualdad
Animal ?
Równość zwierząt to
pojęcie, które zakłada, iż te same interesy u różnych jednostek zasługują na to
samo poszanowanie, bez względu na gatunek, do jakiego należą. Wybraliśmy dla
naszej organizacji nazwę Igualdad Animal, gdyż to pojęcie oddaje dokładnie nasz
sposób myślenia, jest to idea przez nas promowana, fundamenty świata, który
zamierzamy zbudować.
- Myślę, że świat powinien nauczyć się płakać.
Opowiedzcie o swoim osobistym doświadczeniu, dlaczego jesteście tym kim
jesteście i dlaczego robicie to co robicie.
Chyba najbardziej
osobiste doświadczenie związane z naszym aktywizmem to to, że niezmiennie
płaczemy, kiedy wchodzimy na fermę czy do rzeźni. Tych łez w wielu sytuacjach
nie widać, ale one są.
- Co powinna sobą reprezentować osoba, która jest
weganinem/ weganką? Czy weganizm to wystarczające rozwiązanie?

- Uważacie, że metody na rzecz zmian społecznych
dla dobra zwierząt pozaludzkich są uniwersalne i mogą być stosowane we wszystkich krajach i we
wszystkich kulturach?
Zapewne są metody, które
w ogólnym zarysie funkcjonują w sposób uniwersalny i na pewno są takie, które tak
nie działają. Jednak bez cienia wątpliwości jest to kwestia, której należy
poświęcić wiele uwagi. Kiedy przekazujemy konkretny komunikat i przyjmujemy
konkretną strategię należy uwzględnić charakter odbiorcy. I nie chodzi
wyłącznie o różnice pomiędzy kulturami czy krajami, ale także pomiędzy grupami
społecznymi, o różnice w wieku i w wykształceniu, w otrzymanym wychowaniu, itd.
Nie można przekazywać tak samo głębokich treści małym dzieciom, uczniom szkoły
średniej czy studentom. Akcja wizualnie szokująca może zostać dobrze odebrana
przez młodych ludzi, ale już nie tak dobrze przez starszych. Słowa takie jak
„zbrodnia”, „gwałt” czy „holokaust” w odniesieniu do zwierząt w wielu
kulturach/ krajach mogłyby spowodować ogromny sprzeciw i nie tak duży w innych,
reakcja może być nawet pozytywna. Jak
wspominaliśmy jest to kwestia podstawowa, której powinniśmy poświęcić właściwy
czas.
-„Weź te łzy i zamień je w czyny”. Co Wam to
sugeruje?
Łzy to dobry znak, ważne
jest potrafić czuć. Wskazują na osobę uwrażliwioną, która świadoma jest
niesprawiedliwości, jakiej doznają zwierzęta pozaludzkie. Te łzy oraz ich
znaczenie są ważne, ale same w sobie nie wystarczają, by cokolwiek zmienić,
dlatego trzeba iść dalej, poza łzy, i pracować, żeby wykorzenić
gatunkowizm.
- IA dla mnie i dla tysiąca osób stanowi diametralną
zmianę w zrozumieniu ogólnospołecznego gatunkowizmu i w jego leczeniu. Skąd to
się bierze według Was?
Od kiedy założyliśmy
Igualdad Animal zrobiliśmy wiele błędów, ale mieliśmy też wiele trafień. Jednak
szczerze wierzymy, że nie można nas oskarżyć o to, że nie staraliśmy się
przynajmniej działać jak najlepiej. Jeśli cokolwiek wnieśliśmy do walki z
gatunkowizmem, zawdzięczamy to nieustannym wysiłkom wielu aktywistów, którzy
pracują i ulepszają świat dzień w dzień.
- Hiszpania to kraj martwych byków. Średnie
spożycie mięsa w Hiszpanii jest dwa razy większe niż w Polsce, jednak aktywizm
hiszpański jest znacznie silniejszy. Macie jakąś teorię, żeby odpowiedzieć dlaczego
tak jest?
Wiele czynników wpływa
na ten fakt. Różnice społeczne, kulturalne, demograficzne... Zbyt śmiałe byłoby
budowanie teorii na temat tak złożony. Rzeczywiście, tak jak mówisz, aktywizm
na rzecz zwierząt w Hiszpanii w ostatnich latach wzrósł znacznie, co zostało
zauważone ze zdziwieniem przez aktywistów na całym świecie. Jeśli się
zastanowić, to ciekawy fakt. Kraj, w którym popełnia się czyny okrutne,
zakazane w innych częściach świata, gdzie zaledwie czterdzieści lat temu
żyliśmy w ustroju dyktatury wojskowej, gdzie ludzie myślą, że bycie
wegetarianinem to jedzenie ryb i kurczaków… no tak. Uważamy, że dziesięć lat
temu nikt by nie powiedział, ani nawet nie wyobraził sobie, że dziś ruch
animalistyczny będzie aż tak silny. Nie znamy dokładnie przyczyn, ale
oczywiście jesteśmy bardzo zadowoleni.
- Byliście zatrzymani przez jakiś czas i
oskarżeni o wyzwolenie 11.000 norek w Galicji, sprawa, która prawdopodobnie
przyczyniła się do zaczęcia represji państwa przeciwko ruchowi
antygatunkowistycznemu na Półwyspie. Po uwolnieniu i podczas wielotysięcznej
akcji Międzynarodowego Dnia Zwierząt pamiętam zdanie, które Sharon przeczytała
w swoim manifeście i które odnosiło się do tych właśnie represji: „nie bójcie
się”. Jeszcze teraz dostaję gęsiej skórki, bo myślę, że strach hamuje w
znacznym stopniu ruch globalny, zarówno jeśli chodzi o prawa zwierząt ludzkich
jak i pozaludzkich. Co sądzicie o
strachu? Skąd wziąć odwagę?
Strach to mechanizm
ewolucyjny, który popycha do unikania sytuacji nam zagrażających. Trudno
kontrolować tę emocję i osoby zaangażowane wiedzą to doskonale. W historii
strach używany był jako narzędzie represji, tak skuteczne jak jakiekolwiek
inne. Może to niemożliwe nie czuć strachu przed pewnymi sytuacjami, ale wszyscy
jesteśmy w stanie mu się oprzeć. Możemy pomyśleć o wszystkich ludziach, którzy
nas popierają albo pomyśleć o strachu zwierząt, który czują wykorzystywane
zwierzęta i który jest nieskończenie większy od naszego.
Czuć strach to normalne,
ale to co rzeczywiście określa kim jesteśmy to sposób w jaki z nim walczymy.
Krótko
przed zakończeniem tego wywiadu z radością przyjęliśmy wiadomość, że Equanimal
i Igualdad Animal połączyły się w jedną organizację pod nazwą „Igualdad Animal”,
co zapewne sprzyja synergii dążącej do koniecznych zmian społecznych na rzecz
zwierząt pozaludzkich. Życzymy dużo
szczęścia!
Tłumaczenie: Agnieszka Władzińska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz