(Artykuł
ukazał się w magazynie"Vege" nr 2/2013)
Z lewej
do prawej- pantera snuje się po swojej klatce. Klatka do niej nie należy, nie
chciała tej klatki, ale tam została umieszczona i to jest miejsce jej przydzielone,
dla korzyści materialnych, metalowe przedłużenie jej ciała, kontynuacja pojęcia
o jej kondycji. Porusza się płynnie i gibko, wykonuje półobrót, a potem
powtarza tę czynność w odwrotnym kierunku. Z otwartym pyskiem pożarta przez
nadzieję. Tak przez godziny, dni, tygodnie, miesiące, lata...
Dzięki
prześwitom w żywopłocie graniczącym z ulicą mogłem ją obserwować w mroku tylnej
części tej przyulicznej klatki, gdzie spędzała godziny sprzątania lub noce,
kiedy to ogród zamknięty był dla gości, a skazańcom mniej doskwierała samotność.
W ciągu dnia klienci obiektu podziwiali
ogień jej spojrzenia, pirotechnikę jej sierści, elastyczność i elegancję
ruchów. To było piękno w stanie czystym, bo z daleka nie widać było paranoi,
nudy i obłędu.
Kiedy
miałem osiem lat przyglądałem się jej niezliczoną ilość razy. Mieszkaliśmy
blisko Ogrodu Zoologicznego w Barcelonie. Od dziecka fascynowały mnie zwierzęta
oglądane przez zewnętrzne kraty ogrodu, skąd mogłem dostrzec też bizony
amerykańskie, moje ulubione. Ta kolosalna masa mięśni i zwierzęcości,
uwieńczona jedną z najwspanialszych głów świata zwierząt, stanowi nierozerwalną
część mojego dzieciństwa. Co równa się stwierdzeniu, że kłamstwo, tortura, przewaga
formy nad treścią i zachłanność to część mojego dzieciństwa w zoo.
Dzieci
nie widzą wszystkiego i przed dziećmi mimo to ukrywa się prawdę, żebyśmy
nauczyli się być niewolnikami, oglądając niewolników. Dorośli skrupulatnie
okłamują dzieci po to, by rosły kolejne pokolenia naiwnych służących, skazanych
na posłuszne życie bez słowa sprzeciwu.
Potem
dowiedziałem się, że Rilke też widział pantery. Obydwie wędrują jeszcze po
zakamarkach mojej pamięci. Moja zapewne zmarła, z odrazy, ze smutku, z powodu
źle podanego zastrzyku lub choroby, której nie potrafiono wyleczyć. Jej cień prześlizguje
się jeszcze przez puszczę almanachu, krążąc po zwojach mojego mózgu. Czasami budzę się w nocy z niewiadomego powodu
i odkrywam, że to stary koszmar, bo nie mogłem jej wyzwolić. Świst jej
sprężystych kroków dźwięczy jeszcze w moich snach i budzi niemą prośbą. Istnieją długi, które idą za nami. Ta pantera to jeden z nich.
Trzydzieści
parę lat później moja pantera i pantera Rilkego wciąż wędrują umierając po
mrokach strachu w ogrodach zoologicznych świata- fermach intensywnej hodowli
dzikich zwierząt, wysyłanych do innych ogrodów publicznych i prywatnych na
świecie. Tysiące ścieśnionych zwierząt w lichych, osłoniętych plastikiem
klatkach, których misja polega wyłącznie na sprawianiu przyjemności gościom,
rodzeniu nowych niewolników i powiększaniu zysków.
Podziemne
lochy więzień zoo, złośliwie chronione przed wzrokiem klientów, zapełnione są
zwierzętami chorymi, owrzodzonymi, rannymi, nie nadającymi się do pokazania, poddawanymi
systematycznie działaniu narkotyków i martwymi za życia. Zniszczone
psychologicznie znajdują się poza zasięgiem dobrych, etologicznych praktyk. Posiadanie
zwierząt nie wpisuje się w ewolucję logiki, która WYMAGA natychmiastowego
zamknięcia zoo oraz wprowadzenia zakazu trzymania dużych zwierząt, takich jak
na przykład słoń.
Słoń –podkreślam
szczególnie tę kwestię- stanowi specjalny przypadek, bo poza tym, że w zamknięciu
zawsze cierpi bez względu na ilość dostarczonych zabawek i plastikowych drzew, problem
komplikuje się, jeśli zważymy, że
zwierzęta te opierają swoje życie w naturze na złożonych relacjach społecznych,
matriarchalnych, określonych i dożywotnich więziach, sieci związków
niemożliwych do osiągnięcia w miniaturowych pomieszczeniach zoo, gdzie łączy
się osobniki z różnych stad, o różnym życiorysie i z różnymi doświadczeniami,
często nie potrafiące wejść w relację ze sobą. NIE istniało, nie istnieje, ani nie będzie
istnieć zoo spełniające w minimalnym stopniu warunki przestrzeni i wygody
potrzebne słoniom.
Inteligencja
to nie miara naszego rozumu, raczej jest nią rozwaga, pokora i dobroć. Jeśli
inteligencja lub jej brak byłyby rzeczywiście wystarczającym argumentem, aby
dać prawo zabicia tych, którzy jej nie posiadają, liczba ludności obniżyłaby
się drastycznie. Człowiek ma zbyt dużą władzę i z braku warunków
koniecznych do zrozumienia i życia
według zasad wolności, atakuje tymi brakami całą faunę. Tym sposobem człowiek
zastraszony przez wilka uczynił z niego psa, żyjąc złudzeniem, że udomowił lub
sparodiował pana lasu. Ten sam mechanizm stosuje się wobec zwierząt
uprowadzonych do cyrku i zamienionych w kukły. Parodiując zwierzęta pozaludzkie
ogrody zoologiczne i ich kłamliwy dyskurs o ochronie ukazują śmiechu wartą,
disneyowską twarz, która zniekształca prawdziwe oblicze zwierząt pozaludzkich dzięki
przekłamanej propagandzie. Być może dlatego Walt Disney uczestniczył w
antykomunistyczym polowaniu na czarownice oraz sympatyzował z włoskimi i
niemieckimi faszystami. Ale to już inny temat.
Moja pantera
czuje dzisiaj żal za wiele gatunków, widzę ją we wszystkich zwierzętach
cierpiących, umierających i wlekących za sobą cienie swoich narzuconych
więzień. Rilke pozwolił umrzeć swojej panterze, pewnie z niemożności wyzwolenia
jej. W moim poemacie nadziei pantera chce żyć.
Nocą, powietrze
jednej z ulic Barcelony, poza murem więzienia zoo, przenika tysiącem zapachów
fauny i nocnych kwiatów, a pomiędzy liśćmi platanów rozlegają się porykiwania
lwów. Wołają do siebie łagodnie w ciemności. To wspaniałe móc ich
słuchać, choć zapewne swoim pragnieniem wolności napawają strachem resztę zwierząt. W każdym z
tych odgłosów jest moja pantera, Rilke i ja słuchamy jej z bólem w naszych
koszmarach, tak jak beczenia, wycia, pisków, śpiewu i gdakania tysięcy
zniewolonych jeszcze na świecie zwierząt. A wraz z nimi dusz zmarłych za
kratami, rozdzierających lamentów tamtych wzruszających istot, które przeżywają
i nadumierają w samotności więzienia, daleko od domu pod dachem gwiazd.
Dopóki
nie zaczniemy dostrzegać w zwierzętach osób,
nie przestaniemy traktować ludzi jak zwierząt. To
proces nie cierpiący zwłoki. I tak samo jak żadna osoba nie jest bezprawna, żaden
niewinny nie może być uwięziony, żadne zwierzę pozaludzkie nie może zostać
wzięte do niewoli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz