czwartek, 5 lutego 2015

ŻYCIE JOHNA K.




(Artykuł ukazał się w magazynie"Vege" nr 6/2014)


         Jutro o 17:00 stracą Johna K. Cztery lata temu dokonał on gwałtuna trzech osobach, które sam wcześniej zamordował.Został zatrzymany na miejscu wypadków, w domu ofiar zalanym ich krwią, to jest: Sary M, 45 lat, oraz córek denatki: Margaret-11 lat i Elizy- 15 lat.Sam John K. nigdy nie zaprzeczył oskarżeniom. Winien trzech zabójstw pierwszego stopnia. Stan, gdzie wszystko się wydarzyło to Texas. Oznacza to zatem karę śmierci.

         Wyrok staje się prawomocny po 7 miesiącach spędzonych w celi dla skazanych na karę śmierci i po upływie tego czasu zostanie on wykonany. Nie będzie adwokata, który w ostatniej chwili wniesie apelację i uzyska przesunięcie terminu. Nie będzie niespodzianek, jedynie łóżko, skórzane pasy i zastrzyki, które zatrzymają procesy życiowe jego organizmu i wraz z ustaniem pulsu i następującą po nim śmiercią mózguspowodują zgon.Na razie czeka siedząc w celi. Był u spowiedzi u więziennego kapelana, żeby zagwarantować sobie pobyt w niebie boga, który pozwolił mu na dokonanie czynu. Wziął ciepły prysznic i poprosił o ostatni obiad. Je powoli. Na pierwsze danie rosół z kury (przypominający ten z dzieciństwa, z rodzinnego domu), na drugie porządny kotlet z cielęciny: gruby i niedopieczony kawał mięsa, taki jaki zawsze lubił. Dziękuje za deser, ale sięga po papierosa. Ostatniego papierosa. Ostatni papieros w życiu Johna K.

         Scena jest tragiczna dla ofiar całego dramatu. Trzy śmierci i jeszcze dodatkowo ta- śmierć ofiary niesprawiedliwego systemu. Nie znamy jego życiorysu, jego dzieciństwa, w którym zapewne rozpoczął się rozwój wypadków. Rozmawiamy o prawach człowieka, o źle zbudowanych społeczeństwach, można zrobić całą masę filmów, napisać wiele bestsellerów na ten niepokojący i kontrowersyjny temat. Nikt nie dostrzega pozostałych ofiar. Tych ukrytych. Tych uznawanych za nic.

         Skóra łóżka pochodzi od świń skazanych od początku na karę śmierci, tylko dlatego, że się urodziły.Rosół ostatniego obiadu Johna K. zrobiono z ptasiej samicy, którą ścięto bez osądzenia.Kotlet to kawałek osoby pozaludzkiej, która nie doczeka się bestsellera opisującego jej ofiarę, ani filmu nagrodzonego przez poruszone jury. Psy trute podczas testowania papierosa i śmiercionośnego płynu strzykawki Johna K. nie miały nawet najbardziej nieudolnego adwokata. Nie miały nic oprócz życia w zamknięciu i bolesnej śmierci.

         John K. wkrótce umrze, nie potrzebuje magicznego białka mięsnego, ani niezbędnego do przeżycia zapasu żelaza, ani też wapnia, które ochroni go przed osteoporozą.Jednak poprosił o te dania. Ostatni obiad Johna K. był jak obiad jakiegokolwiek obywatela jego kraju: hedonistyczny, niesprawiedliwy, pełen przemocy. Niepotrzebny.

         W dzisiejszym systemie Hitler posiada więcej praw niż zwierzęta „fermowe”. Nie możemy nazwać sprawiedliwym systemu, który nie chroni osobników najsłabszych, dającego drugą i trzecią szansą najbardziej konfliktowym jednostkom społecznym i odmawiającego takiej szansy tym najbardziej niewinnym, czyli prawdziwie niewinnym. Dopóki to będzie trwać, nigdy nie zbudujemy społeczeństwa egalitarnego. Kiedy przestaniemy zabijać zwierzęta pozaludzkie, wtedy możemy zacząć marzyć o zbawieniu ludzkości wychodząc od uniwersalnej zasady szacunku.Bez potrzeby sądu, bo zbrodni nie będzie.



********************************************************************

 2

         My mamy Pieśni Petrarki, lirykę haiku, balony powietrzne, teorię architektury, historię feminizmu, mieszane fryzury, świat we fraktalach, pojazdy z napędem elektrycznym, kominiarki, satelitarne mapy pogody, prasę, terapie grupowe, alkoholizm, flagi.Mamy czas mierzony w porcjach, błotniki, siedmiokolorowe długopisy, muzykę. Mamy muzykę, płótna malarzy renesansowych, Da Vinciego, Bibliotekę Aleksandryjską, możliwość istnienia Atlantydy, Genghis Khana i Hansa Magnusa Enszenbergera, Mickiewicza i ilustrowane encyklopedie, mamy google, wikipedię, telefony komórkowe, obroże przeciwpchelne, system do projekcji w 3D, białe ściany i stalowe widelce, mamy zapalniczki, znaki drogowe, wieżowce, megamiasta, wsie, mamy wojny prewencyjne, konflikty o niskiej, średniej, wysokiej intensywności, mamy torturę w ciemnych więzieniach, mamy narodowy totalitaryzm, wskaźniki oglądalności, produkt krajowy brutto, makroekonomię, dumping, kwoty rynkowe, wolny rynek, neoliberalizm, ruch abolicjonistyczny, domki bliźniaki,  porcelanę sewrską, DynastięMing, mastaby, nazwy rzeczy, cmentarze, Dekameron, klasyfikację organizmów Linneusza. My mamy przeszłość i przyszłość, teraźniejszość gwarantowaną na krótką metę, wydruk laserowy, klaksony, seks oralny, Pasję Chrystusa, Ramadan, mandale, filakterie, mamy druk, dokumenty w pdf, magazyny mody, trapezową kostkę brukową, oświetlenie ledowe, tarcze przeciwrakietowe, bomby kasetowe, dzieci bez nóg po bombardowaniach, nazistowski holokaust, pomoc dla samotnych matek, zaliczkę na podatek dochodowy, narzędzia zbrodni i narzędzia rolnicze, racje stanu i racje logiki, ergonomiczne krzesła, reakcję nuklearną, środki prawne, Prawo Rzymskie, Światowe Dziedzictwo, podział Ziemi na kontynenty, Kanał Sueski… Mamy miliony rzeczy, faktów i powiedzeń.

         Mamy dużo do zrobienia, dziesiątki podróży do krajów dalekich i bliskich, po których pokażemy zdjęcia rodzinie, dużo do przeczytania, dużo filmów do obejrzenia i do skomentowania w kołach dyskusyjnych, setki kolacji biznesowych i dla przyjemności, tysiące papierosów do wypalenia, tysiące wydarzeń, studia uniwersyteckie, przerwy w pracy, ciąże, depresje, dziesiątki zakupów, miliony transakcji sprzedaży, środę rano i sobotę wieczorem, sporty ekstremalne, godziny jazdy, tysiące ludzi do poznania i zapomnienia, tuziny miłości i nienawiści, setki wypłat, setki podatków, niespełnione marzenia i plany do realizacji, westchnienia, ambicje, błędy, trafienia, puszki napojów do spożycia, do spróbowania nieokreśloną ilość nowych narkotyków, nieokreśloną ilość lat do przeżycia, dużo czasu w poczekalniach i w oczekiwaniu na połączenia telefoniczne, tysiące godzin lektury, tysiące godzin spokoju i relaksu, i życia krótko mówiąc.

         Zwierzęta pozaludzkie w swojej nędznej niewoli nie mają nic poza fatalną czynnością oczekiwania na śmierć, stłoczone w oborach i na fermach, w klatkach i w halach, uwięzione obserwują upływ czasu, poddane jedynej misja, jaką jest przybieranie na wadze, zapuszczanie gęstej sierści, złożenie jajka albo wykrwawianie się oddając następny litr mleka, które jest im kradzione. Czekać- nie wiedzą na co, tkwić i nie być, jedynie tkwić i nie być, aż do dnia pójścia pod nóż. Zwierzęta pozaludzkie mają TYLKO życie, nic poza tym, i krajobraz, w którym mogą swoje życie przeżyć.My to im wydzieramy. Krowy i bażanty złociste, świnie i niedźwiedzie polarne, kurczaki i turkucie podjadki, kordyliery i lodowce, lasy deszczowe i palmy, pastwiska i króliki, byki i pola tymianku… Życie potrzebuje przestrzeni bytowej, lekcja jest bardzo prosta i jeszcze się nie nauczyliśmy.Ponad logiką ekonomii istnieje ekologiczna nieprzewidywalność, jedyna, która nas wyżywi, i etyka smagana z każdą minutą, z każdą sekundą. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz