Spójrz,
śmieją się z martwego ciała ułożonego u ich stóp, dumnie wystawiając je przed
obiektyw. Nie wystarcza im pozowanie obok padliny, muszą ośmieszyć ją, wyrazić
w jakiś sposób, że w ich uczucia, w ich zmysł etyki nie wdarł się nawet
najmniejszy wyrzut sumienia, kiedy niszczyły, kiedy wibracje jej życia wypełniały
jeszcze cały las. Bo jedno to umrzeć,
drugie to UMRZEĆ..., a trzecie być zamordowaną.
Spójrz,
uśmiechają się szeroko, wystawiając w kierunku aparatu kły lub rogi
zmasakrowanego zwierzęcia, którego język zwisa samotnie, zimny, smutny, bezużyteczny,
prawie śmieszny, gdyby nie zauważyć tragedii, awiotka szyja ofiary nie różni
się zbytnio od szyi martwej dziewczynki.
Spójrz,
są paniami życia i śmierci, nazywają się drapieżnikami, radują się w swoich
kamuflujących strojach bogiń wojowniczek, jednak są jedynie zwykłymi
przestępcami oczekującymi sądu, który nigdy nie nadejdzie.Pozują jak bohaterki,
za takie siebie mają, odważne tylko przed sobą, ale ich śmiałość jest uzbrojona
po zęby, właściwa tchórzom i podobna do odwagi torreadora ustawionego na arenie
przed niepełnosprawnym, przerażonym bykiem. Pozują ozdobione sztuczną
zuchwałością, odurzoną zapewne alkoholem
Przyjrzyj
się im, kiedy na znak współuczestnictwa trącają się łokciami, równocześnie
połykają następną kiełbasę lub wlewają do gardła kieliszek wódki, omawiając w
stadzie przebojowy strzał łaski, szybkość spotkania, mityczną celność strzału,
jak kibic debatujący o golu strzelonym podczas meczu piłki nożnej.Są upojone
arogancją, poczuciem wyższości, wulgarną satysfakcją, jaką daje niekaralność
zbrodni.
Nie
udają się do lasu w poszukiwaniu spokoju jak ludzie współcześni, nie wchodzą do
lasu jak ktoś, kto szuka równowagi dla nieopanowanego chaosu społeczeństwa,
wstępują do lasu z paleolitycznym sercem, w ich żyłach płynie neolityczna krew,
nie zapomnieli ozachowaniachkromaniończyka, o nieokrzesaniu neandertalczyka,
wchodzą do lasu, żeby zabić, strzelają, żeby zabić, obserwuję, żeby zabić,
czatują, żeby zabić.Wszystko w ich ruchach jest śmiercią. Idą do lasu, żeby
wykraść mu jego najświętsze byty. Żyją zabijając i myśląc o zabijaniu, to jest
ich zawód, ich sport, ich sposób rozwiązywania konfliktów.Społeczeństwo je akceptuje, prawdopodobnie aby uniknąć zabójstwa ludzi, jednak
nie da się uniknąć tego, że ci ludzie wypełniają strony encyklopedii historią
ognia.Wojny w czasach pokoju utrzymują się też dzięki wytrwałej pracy
myśliwych, które rozwiązują problemy pociągnięciem za spust.Zmienia się jedynie
kontekst, zmienia się sceneria.
Odcinają
jeleniom genitalia i sprzedają jako afrodyzjaki, karmią zwierzęta setkami ton
warzyw, a potem tłumaczą swoje zbrodnie ich nadmiarem, zabijają najokazalsze
osobniki osłabiając gatunek, pokazują swoje żałosne wąsy samców alfa w
przekonaniu, że są więksi, jednak w rzeczywistości są tchórzami, wyjątkowymi
tchórzami.
Jakby
nie spojrzeć, wydają się infantylne, ale nie są dziećmi, brak im jedynie poczucia
odpowiedzialności ludzi dorosłych. Są szkicem istoty ludzkiej, jakby należały
do protogatunku podobnego do nas. Chwalą się swoimi spustoszeniami- wyczynami
jedynie w ich rozumieniu i w rozumieniu ich kasty-, przypominają śmiercionośną
sektę zastraszającą zwykłe obywatelki. Podejmują szybkie i bezmyślne decyzje,
przynoszące śmiertelne konsekwencje, za które płaci reszta, jak za błędy
dzieci. Są sędziami, policjantkami, szewczyniami, prezydentkami, królowymi,
murarkami, robotnicami, programistkami, ... wysokie, niskie, krótkowzroczne,
dalekowzroczne, brzydkie (wszystkie), ładne (żadna), z miasta, ze wsi,
lewicowe, prawicowe, ateistki i wierzące...Swoim córkom przekazują nomenklaturę
gatunkowizmu, każą im pozować z szerokim uśmiechem, doskonalą je w sztuce
pogardy. Kiedy będą stare, być może poczują dumę oglądając te zdjęcia, gdzie
pozują ze swoimi latoroślami obok odpadów życia. Wszystko im jedno, że córki
ignorują je, gardzą, a nawet nienawidzą za arogancję zabójcy. Na starość
skrucha na nic się nie zda, jest za późno.
Nie
z litości nie powinniśmy zabijać zwierząt, nie z litości nie powinniśmy zabijać
zwierząt, nie z litościnie powinniśmy zabijać zwierząt… Chodzi o coś głębszego,
bardziej istotnego, chodzi o pragnienie harmonii, zwrócenie zwierzętom
pozaludzkim sprawiedliwość, której im odmawiamy od tysięcy lat, chodzi o identyfikację
z gatunkiem zdecydowanym doskonalić się, o postępetyczny, a nie o okłamywanie
się w przekonaniu, że wystarczy technologia, aby usprawiedliwić naszą obecność
na planecie. Istota ludzka powinna zapanować nad inercją przemocy, jeśli chce
przeżyć i pomyślnie zakończyć swój rozwój.Żadne inne zwierzę nie posiada
takiego braku skrupułów, jaki widać u człowieka atakującego wszystko, co go
otacza, włącznie z nim samym
Spójrz
na nie, pokazują się bezwstydnie na fotografiach z martwym kawałkiem mięsa, który był
zwierzęciem, życiem, miał w sobie możliwości i piękno, świadomość, tożsamość, osobowość,
pragnienie życia- był tym wszystkim i przemienił się w nic. To najbrutalniejsze
oblicze współczesnej pornografii, porównywalne do zdjęć robionych przez
kongijskich żołdaków podczas swoich rzezi.Spójrz na nie jak jadą do innych
lasów, żeby zabijać, do innych krajów, na inne kontynenty, tworzą tak zwaną
turystykę śmierci (taką turystykę uprawiali buisinessmani w byłej Jugosławii,
gdzie wysadzani z helikopterów w samym polu walkizabijali dla sportu na Serbów
i Chorwatów). Ich pragnienie cudzej krwi ogranicza jedynie ekonomia. Zbierają
się w swoich norach, gryzą trupy ubrane
w kompromitujące kapelusze i wystawiają flagi swojego człowieczeństwu jak broń
palną.A jednak są proste i smutnie antropocentryczne. Różnica między humanizmem
a antropocentryzmem polega na tym, że pierwszy zawsze stawia pytania, a drugi
zawsze odpowiada i tylko odpowiada, z arogancją wszechwiedzącego.
Uśmiechają
się przed aparatami i planują jednocześnie swoje przyszłe egzekucje. Czasami
nas trafią, kiedy spacerujemy po lesie lub po polu- to nieważne, są to wypadki
zrozumiałe i ich oddźwięk w prasie jest krótki. Cywilizacja idzie dalej, ale
nie wiem czy do przodu...
Tłumaczenie: Agnieszka
Władzińska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz