Romulus i Remus, wykarmieni przez Wilczycę Kapitolińską, czy
Atalanta, grecka bohaterka wychowana przez niedźwiedzicę,stanowią część mitologii
greckiej i rzymskiej, nierealnych legend, które jednak otwierają nas na kwestię
mało znaną w społeczeństwie, a mianowicie na dzikie dzieci.
Ajgistos, wychowany przez kozy, którego istnienie
udokumentował Prokopiusz z Cezarei w wieku VI. Dziecko-koza z peruwiańskich
Andów, Victor de Aveyron, Goongi z Indii, chłopiec wilczek Hessego, litewski
chłopiec niedźwiedź i dziewczynka-niedźwiedzica z Węgier i z Jalpaigori. Jean
de Liege, Kaspar Hauser, dziki chłopiec zKronstadt, dzika dziewczyna z
Campaigne, Hindusi: Pascal czy Kamala iAmala–wilcze dziewczynki-alboRocco,
dziecko z gór Abruzji we Włoszech. Dina Sanichar de Sekandra, dzieci wychowane
przez niedźwiedzie w Danii i dziki chłopiec z Kansas. Ramu, dziecko-wilk zLucknowczy
dziewczyna z Kranenburga, czy teżchłopak-lampart z Bombaju. Dzieci-małpy:John
Ssebunya i Robert z Ugandy, Tissa ze Sri Lanki i chłopiec z Burundi. Dziecko
puszczy znad rzeki Kuano, dzieci-barany z Irlandii i Grecji, ErikaHazel, dziecko-wilczątko
z Teksasu orazOksana Malaja –ukraińska dziewczynka pies. Saharyjski chłopiec-gazela
(który biegał na czterech łapach rozwijając prędkość 50 km/h i skacząc na
długość 4 m), dziewczynka-świnia z Liaoning, Nigeryjczyk Bello adoptowany przez
szympansy, KunuMasela wychowany przez psy w Kenii, Djumadziecko-wilczątko z Turmekistanu,
Alex Rivas chłopiec-pies z Chile, dzieci wychowane przez psy na Filipinach, w
Niemczech, Stanach Zjednoczonych, Anglii, na Węgrzech, w Rumunii, Rosji i we
Włoszech. Mały żydowski chłopiec MishaDefonseca, który żył w stanie dzikim
podczas okupacji nazistowskiej w Europie. Marcos Pantoja ze Sierra Morena, ludzki
cielak z Bambergu lub SudamPradhana, dziecko z dżungli w stanie Orissa.RochanPien,
dwójka dzikich dzieci z Pirenejów, chłopiec-ptak z Rosji, turecka
dziewczynka-niedźwiedzica, “Dziki Peter” z Niemiec. SidiMohamedwychowany przez
strusie czy Isabel Quaresmaz Portugalii, wychowana wśród kur, tak jak Jesse Boy
na Filipinach. TraianCaldararżył w stanie dzikim w górach Fagaras w
Transylwanii, dziecko z Shajampur, dziecko z Nanini Lal, dziecko z Hasunpur,
dziecko z Rygi... są fascynujące i jest
ich zadziwiająco dużo, w setkach można liczyć ludzi wychowywanych przez
zwierzęta lub w środowiskach oddalonych od skupisk ludzkich w dziecięcych
latach swojego życia. Ich późniejsze odnalezienie i nieudane próby adaptacji
społecznej potwierdzają naszą głęboką zwierzęcość oraz unaoczniają, że nasze człowieczeństwo to zaledwie produkt czynników
kulturowych, wychowawczych, wzorców.
Ponieważ
z początku uznawane były za wilki (ataki przypisywane wilkom są w większości
dokonywane przez zdziczałe psy) i próbowano je zabić,dzieci te pojmano nawet za
cenę śmierci ich adopcyjnych matek. Dzieje się tak, gdyż te ludzkie zwierzęta,
ci oni-my przypominają nam kim rzeczywiście jesteśmy…i czujemy wstyd. Wstydzimy
się być zwierzętami i stąd nasza obsesja „ratowania” ich i wyrywania z
naturalnego środowiska, dokąd powróciłypo tym jak człowiek je zdradził i
zaniechał opieki. Znajdywane były w stanie niedożywienia, z zauważalnymi
zmianami fizycznymi i psychicznymi,
stwardniałą skórą wnętrza dłoni, kolan, podeszw stóp, wydające dźwięki gardłowe
lub używające języka zwierzęcego zamiast ludzkiej fonetyki, w niektórych
przypadkach z wyjątkowo rozwiniętym uzębieniem przypominającym psie kły,
deformacjamiwarg i bardzo silnymi mięśniami, twardą i ciemną skórą, zachowujące
się w sposób skrajnie nieufny. Obserwuje się u nich ponadto niezwykle wyczulone
i wrażliwe zmysły oraz przystosowanie do widzenia w nocy, doskonały węch i
wyjątkowo rozwinięty słuch.
Naukowcy
diagnozowali u tych osób niedorozwój umysłowy, a nawet autyzm…, w niektórych
przypadkach być może tak było, zgodnie z naszą interpretacją dysfunkcji,
ajednak zobaczmy, że ten typ inwalidztwa jest dokładnie tym samym, co
przypisujemy zwierzętom pozaludzkim, czyli kiedy wyklinamy i odbieramy prawa
tym, którzy nie stosują naszych norm zachowania, tak jakby były one
niekwestionowanymi, świętymi dogmatami i warunkami sine qua nonnaszego pojęcia równości. Nazywamy głupimi osoby, którenajzwyczajniej
nie widzą sensu i nie przywiązują wagi do spraw ludzkich, nie jedzą łyżką, ani
nie zamieniają z resztą miłych słów
W
1758 Carl Linneo zaklasyfikował takich ludzi jako nowy gatunek: Homo Ferens.Oczywiście
pomylił się, gdyż ich fenotyp jest ludzki. Nie otrzymali edukacji w kulturze
ludzkiej, natomiast nauczyli się zwyczajów zwierząt, u boku których się
wychowali. Byli wegetarianami, weganami, wszystkożerni, mięsożerni, bo tak
zostaliwychowani, tak samo jak my. Choć prawdopodobnie u dziecka wychowanego
wyłącznie na diecie mięsnej, typowej dla wilków, lub jedzącego jedynie trawę,
jak robią to gazele,pojawiłyby się przedwcześnie problemy ze zdrowiem, a życie
jego w porównaniu z naszym byłoby krótkie.
W połowie drogi pomiędzy tym co nieoswojone a tym, co
ludzkie, dzikie dzieci skłaniają do refleksji na temat granicy człowieczeństwa,
niestałości cech przypisywanych istotom udomowionym lub dzikim, ludzkim lub
pozaludzkim, wychodzących poza kryteria inteligencji, poza antropoformę.
Kiedy zwierzę pozaludzkie może zacząć nazywać się ludzkie?Bez
społecznych, ludzkich ram i bez ludzkiego języka w większości wypadków (i w zależności
od wieku oddzielenia od biologicznej matki), przystosowane do życia w naturze,
dzikie dzieci żyją schowane w sforze, w niedostępnych grotach i jaskiniach, na
drzewach, biegają na czterech łapach, śpią w grupach, przekazując sobie
wzajemnie ciepło.
Są czym byliśmy- dzikie dzieci potwierdzają jedynie, że
jesteśmy zaledwie produktem rutyny, przyzwyczajeń kulturowych, ale w razie ich
braku możemy zachowywać się –pół miliona lat później- zupełnie tak samo jak
nasi pierwsi przodkowie.
Rozumiem,
że idea Dobrego Dzikusa Rousseau jest chybiona z punktu widzenia jakości, jednak
nie u podstaw. Idea ta przemyca pojęcie dobra jako coś nieomylnego i pozytywnego.
Jednak warto wskazać, że dobro jest pojęciem subiektywnym i nie istnieje jako
wartość absolutna, a pojawia się właśnie w opozycji do zła. To zachowanie jest
dużo bardziej rozwinięte u naszego gatunku. Taka dwubiegunowośćjest dla nascharakterystyczna,
gdyż jesteśmy protogatunkiem. Na naszej dotychczas krótkiej i pełnej błędów
drodze ewolucji, okazuje się, iż jesteśmy najokrutniejszym i najbardziej
destrukcyjnym ze wszystkich gatunków, dlatego POTRZEBNA jest nam etyka.
Psychologowie społeczni wiedzą, że więzienia pełne są dzieci
bez matek, a brak czułościśródgatunkowej–to jest tej, którą otrzymuje się
zgodnie z kodami zachowania każdego gatunku- powoduje zaburzenia osobowościowe
i w relacjach z innymi. Pomiędzy osobnikiem niewychowanym wśród własnego
gatunku oraz członkami tego gatunku zawsze pojawiają się w sposób oczywisty problemy
w porozumieniu, ale nie oznacza to, iż taki osobnik jest niepełny, bo jego
pełnia objawia się w innej sekwencji, w innych okolicznościach, w innej sferze
moralnej oddalonej od tej ustalonej dla naszego gatunku. Taki osobnik
jednakowoż będzie czuł się całkowicie zintegrowany i akceptowany przez
grupęspołeczną, która go adoptowała, której
wartości są dla niego ważniejsze niż genetyczny związek z naszą grupą
społeczną.
Porzucone dzieci włóczą się po lasach i puszczach świata, są
tym czym byliśmy, wolne,oddalone od naszych absurdalnych pojęć o rasach, granicach
i normach społecznych. Czy powinniśmy je ratować? Może powinniśmy pozwolić im
pozostać wolnymi? One wyją w nocy i kryją się przed burzą.
Tłumaczenie: Agnieszka Władzińska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz