(Artykuł ukazał się w magazynie"Vege" nr 6/2012)
Spójrz, śmieją
się z martwego ciała ułożonego u ich stóp, dumnie wystawiając je przed obiektyw.
Nie wystarcza im pozowanie obok padliny, muszą ośmieszyć ją, wyrazić w jakiś
sposób, że w ich uczucia, w ich zmysł etyki nie wdarł się nawet najmniejszy
wyrzut sumienia, kiedy niszczyły, kiedy wibracje jej życia wypełniały jeszcze
cały las. Bo jedno to umrzeć, drugie to
UMRZEĆ..., a trzecie być zamordowaną.
Spójrz,
uśmiechają się szeroko, wystawiając w kierunku aparatu kły lub rogi
zmasakrowanego zwierzęcia, którego język zwisa samotnie, zimny, smutny, bezużyteczny,
prawie śmieszny, gdyby nie zauważyć tragedii, awiotka szyja ofiary nie różni
się zbytnio od szyi martwej dziewczynki.
Spójrz, są
paniami życia i śmierci, nazywają się drapieżnikami, radują się w swoich
kamuflujących strojach bogiń wojowniczek, jednak są jedynie zwykłymi
przestępcami oczekującymi sądu, który nigdy nie nadejdzie.Pozują jak bohaterki,
za takie siebie mają, odważne tylko przed sobą, ale ich śmiałość jest uzbrojona
po zęby, właściwa tchórzom i podobna do odwagi torreadora ustawionego na arenie
przed niepełnosprawnym, przerażonym bykiem. Pozują ozdobione sztuczną
zuchwałością, odurzoną zapewne alkoholem.
Przyjrzyj się
im, kiedy na znak współuczestnictwa trącają się łokciami, równocześnie połykają
następną kiełbasę lub wlewają do gardła kieliszek wódki, omawiając w stadzie
przebojowy strzał łaski, szybkość spotkania, mityczną celność strzału, jak
kibic debatujący o golu strzelonym podczas meczu piłki nożnej.Są upojone
arogancją, poczuciem wyższości, wulgarną satysfakcją, jaką daje niekaralność
zbrodni.
Nie udają się
do lasu w poszukiwaniu spokoju jak ludzie współcześni, nie wchodzą do lasu jak
ktoś, kto szuka równowagi dla nieopanowanego chaosu społeczeństwa, wstępują do
lasu z paleolitycznym sercem, w ich żyłach płynie neolityczna krew, nie
zapomnieli ozachowaniachkromaniończyka, o nieokrzesaniu neandertalczyka,
wchodzą do lasu, żeby zabić, strzelają, żeby zabić, obserwuję, żeby zabić,
czatują, żeby zabić.Wszystko w ich ruchach jest śmiercią. Idą do lasu, żeby
wykraść mu jego najświętsze byty. Żyją zabijając i myśląc o zabijaniu, to jest
ich zawód, ich sport, ich sposób rozwiązywania konfliktów.Społeczeństwo je akceptuje, prawdopodobnie aby uniknąć zabójstwa ludzi, jednak
nie da się uniknąć tego, że ci ludzie wypełniają strony encyklopedii historią
ognia.Wojny w czasach pokoju utrzymują się też dzięki wytrwałej pracy
myśliwych, które rozwiązują problemy pociągnięciem za spust.Zmienia się jedynie
kontekst, zmienia się sceneria.
Odcinają
jeleniom genitalia i sprzedają jako afrodyzjaki, karmią zwierzęta setkami ton
warzyw, a potem tłumaczą swoje zbrodnie ich nadmiarem, zabijają najokazalsze
osobniki osłabiając gatunek, pokazują swoje żałosne wąsy samców alfa w
przekonaniu, że są więksi, jednak w rzeczywistości są tchórzami, wyjątkowymi
tchórzami.
Jakby nie
spojrzeć, wydają się infantylne, ale nie są dziećmi, brak im jedynie poczucia
odpowiedzialności ludzi dorosłych. Są szkicem istoty ludzkiej, jakby należały
do protogatunku podobnego do nas. Chwalą się swoimi spustoszeniami- wyczynami
jedynie w ich rozumieniu i w rozumieniu ich kasty-, przypominają śmiercionośną
sektę zastraszającą zwykłe obywatelki. Podejmują szybkie i bezmyślne decyzje,
przynoszące śmiertelne konsekwencje, za które płaci reszta, jak za błędy
dzieci. Są sędziami, policjantkami, szewczyniami, prezydentkami, królowymi,
murarkami, robotnicami, programistkami, ... wysokie, niskie, krótkowzroczne,
dalekowzroczne, brzydkie (wszystkie), ładne (żadna), z miasta, ze wsi,
lewicowe, prawicowe, ateistki i wierzące...Swoim córkom przekazują nomenklaturę
gatunkowizmu, każą im pozować z szerokim uśmiechem, doskonalą je w sztuce
pogardy. Kiedy będą stare, być może poczują dumę oglądając te zdjęcia, gdzie
pozują ze swoimi latoroślami obok odpadów życia. Wszystko im jedno, że córki
ignorują je, gardzą, a nawet nienawidzą za arogancję zabójcy. Na starość
skrucha na nic się nie zda, jest za późno.
Nie z litości
nie powinniśmy zabijać zwierząt, nie z litości nie powinniśmy zabijać zwierząt,
nie z litościnie powinniśmy zabijać zwierząt… Chodzi o coś głębszego, bardziej
istotnego, chodzi o pragnienie harmonii, zwrócenie zwierzętom pozaludzkim
sprawiedliwość, której im odmawiamy od tysięcy lat, chodzi o identyfikację z
gatunkiem zdecydowanym doskonalić się, o postępetyczny, a nie o okłamywanie się
w przekonaniu, że wystarczy technologia, aby usprawiedliwić naszą obecność na
planecie. Istota ludzka powinna zapanować nad inercją przemocy, jeśli chce
przeżyć i pomyślnie zakończyć swój rozwój.Żadne inne zwierzę nie posiada
takiego braku skrupułów, jaki widać u człowieka atakującego wszystko, co go
otacza, włącznie z nim samym
Spójrz na nie,
pokazują się bezwstydnie na fotografiach z
martwym kawałkiem mięsa, który był zwierzęciem, życiem, miał w sobie
możliwości i piękno, świadomość, tożsamość, osobowość, pragnienie życia- był
tym wszystkim i przemienił się w nic. To najbrutalniejsze oblicze współczesnej
pornografii, porównywalne do zdjęć robionych przez kongijskich żołdaków podczas
swoich rzezi.Spójrz na nie jak jadą do innych lasów, żeby zabijać, do innych
krajów, na inne kontynenty, tworzą tak zwaną turystykę śmierci (taką turystykę
uprawiali buisinessmani w byłej Jugosławii, gdzie wysadzani z helikopterów w
samym polu walkizabijali dla sportu na Serbów i Chorwatów). Ich pragnienie
cudzej krwi ogranicza jedynie ekonomia. Zbierają się w swoich norach, gryzą trupy ubrane w kompromitujące kapelusze
i wystawiają flagi swojego człowieczeństwu jak broń palną.A jednak są proste i
smutnie antropocentryczne. Różnica między humanizmem a antropocentryzmem polega
na tym, że pierwszy zawsze stawia pytania, a drugi zawsze odpowiada i tylko
odpowiada, z arogancją wszechwiedzącego.
Uśmiechają się
przed aparatami i planują jednocześnie swoje przyszłe egzekucje. Czasami nas
trafią, kiedy spacerujemy po lesie lub po polu- to nieważne, są to wypadki
zrozumiałe i ich oddźwięk w prasie jest krótki. Cywilizacja idzie dalej, ale
nie wiem czy do przodu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz