(Artykuł ukazał się w
magazynie"Vege" nr 6/2013)
Romulus i Remus, wykarmieni przez Wilczycę
Kapitolińską, czy Atalanta, grecka bohaterka wychowana przez niedźwiedzicę,stanowią
część mitologii greckiej i rzymskiej, nierealnych legend, które jednak otwierają
nas na kwestię mało znaną w społeczeństwie, a mianowicie na dzikie dzieci.
Ajgistos, wychowany przez kozy, którego istnienie
udokumentował Prokopiusz z Cezarei w wieku VI. Dziecko-koza z peruwiańskich Andów,
Victor de Aveyron, Goongi z Indii, chłopiec wilczek Hessego, litewski chłopiec
niedźwiedź i dziewczynka-niedźwiedzica z Węgier i z Jalpaigori. Jean de Liege,
Kaspar Hauser, dziki chłopiec zKronstadt, dzika dziewczyna z Campaigne, Hindusi:
Pascal czy Kamala iAmala–wilcze dziewczynki-alboRocco, dziecko z gór Abruzji we
Włoszech. Dina Sanichar de Sekandra, dzieci wychowane przez niedźwiedzie w
Danii i dziki chłopiec z Kansas. Ramu, dziecko-wilk zLucknowczy dziewczyna z Kranenburga,
czy teżchłopak-lampart z Bombaju. Dzieci-małpy:John Ssebunya i Robert z Ugandy,
Tissa ze Sri Lanki i chłopiec z Burundi. Dziecko puszczy znad rzeki Kuano,
dzieci-barany z Irlandii i Grecji, ErikaHazel, dziecko-wilczątko z Teksasu orazOksana
Malaja –ukraińska dziewczynka pies. Saharyjski chłopiec-gazela (który biegał na
czterech łapach rozwijając prędkość 50 km/h i skacząc na długość 4 m),
dziewczynka-świnia z Liaoning, Nigeryjczyk Bello adoptowany przez szympansy, KunuMasela
wychowany przez psy w Kenii, Djumadziecko-wilczątko z Turmekistanu, Alex Rivas
chłopiec-pies z Chile, dzieci wychowane przez psy na Filipinach, w Niemczech,
Stanach Zjednoczonych, Anglii, na Węgrzech, w Rumunii, Rosji i we Włoszech. Mały
żydowski chłopiec MishaDefonseca, który żył w stanie dzikim podczas okupacji
nazistowskiej w Europie. Marcos Pantoja ze Sierra Morena, ludzki cielak z
Bambergu lub SudamPradhana, dziecko z dżungli w stanie Orissa.RochanPien, dwójka
dzikich dzieci z Pirenejów, chłopiec-ptak z Rosji, turecka dziewczynka-niedźwiedzica,
“Dziki Peter” z Niemiec. SidiMohamedwychowany przez strusie czy Isabel Quaresmaz
Portugalii, wychowana wśród kur, tak jak Jesse Boy na Filipinach. TraianCaldararżył
w stanie dzikim w górach Fagaras w Transylwanii, dziecko z Shajampur, dziecko z
Nanini Lal, dziecko z Hasunpur, dziecko z Rygi... są fascynujące i jest ich zadziwiająco dużo,
w setkach można liczyć ludzi wychowywanych przez zwierzęta lub w środowiskach
oddalonych od skupisk ludzkich w dziecięcych latach swojego życia. Ich
późniejsze odnalezienie i nieudane próby adaptacji społecznej potwierdzają
naszą głęboką zwierzęcość oraz unaoczniają, że nasze człowieczeństwo to zaledwie produkt czynników
kulturowych, wychowawczych, wzorców.
Ponieważ z
początku uznawane były za wilki (ataki przypisywane wilkom są w większości
dokonywane przez zdziczałe psy) i próbowano je zabić,dzieci te pojmano nawet za
cenę śmierci ich adopcyjnych matek. Dzieje się tak, gdyż te ludzkie zwierzęta,
ci oni-my przypominają nam kim rzeczywiście jesteśmy…i czujemy wstyd. Wstydzimy
się być zwierzętami i stąd nasza obsesja „ratowania” ich i wyrywania z
naturalnego środowiska, dokąd powróciłypo tym jak człowiek je zdradził i
zaniechał opieki. Znajdywane były w stanie niedożywienia, z zauważalnymi
zmianami fizycznymi i psychicznymi,
stwardniałą skórą wnętrza dłoni, kolan, podeszw stóp, wydające dźwięki gardłowe
lub używające języka zwierzęcego zamiast ludzkiej fonetyki, w niektórych
przypadkach z wyjątkowo rozwiniętym uzębieniem przypominającym psie kły,
deformacjamiwarg i bardzo silnymi mięśniami, twardą i ciemną skórą, zachowujące
się w sposób skrajnie nieufny. Obserwuje się u nich ponadto niezwykle wyczulone
i wrażliwe zmysły oraz przystosowanie do widzenia w nocy, doskonały węch i
wyjątkowo rozwinięty słuch.
Naukowcy
diagnozowali u tych osób niedorozwój umysłowy, a nawet autyzm…, w niektórych
przypadkach być może tak było, zgodnie z naszą interpretacją dysfunkcji,
ajednak zobaczmy, że ten typ inwalidztwa jest dokładnie tym samym, co
przypisujemy zwierzętom pozaludzkim, czyli kiedy wyklinamy i odbieramy prawa
tym, którzy nie stosują naszych norm zachowania, tak jakby były one
niekwestionowanymi, świętymi dogmatami i warunkami sine qua nonnaszego pojęcia równości. Nazywamy głupimi osoby, którenajzwyczajniej
nie widzą sensu i nie przywiązują wagi do spraw ludzkich, nie jedzą łyżką, ani
nie zamieniają z resztą miłych słów.
W 1758 Carl
Linneo zaklasyfikował takich ludzi jako nowy gatunek: Homo Ferens.Oczywiście
pomylił się, gdyż ich fenotyp jest ludzki. Nie otrzymali edukacji w kulturze
ludzkiej, natomiast nauczyli się zwyczajów zwierząt, u boku których się
wychowali. Byli wegetarianami, weganami, wszystkożerni, mięsożerni, bo tak
zostaliwychowani, tak samo jak my. Choć prawdopodobnie u dziecka wychowanego
wyłącznie na diecie mięsnej, typowej dla wilków, lub jedzącego jedynie trawę,
jak robią to gazele,pojawiłyby się przedwcześnie problemy ze zdrowiem, a życie
jego w porównaniu z naszym byłoby krótkie.
W połowie drogi pomiędzy tym co nieoswojone a tym, co
ludzkie, dzikie dzieci skłaniają do refleksji na temat granicy człowieczeństwa,
niestałości cech przypisywanych istotom udomowionym lub dzikim, ludzkim lub pozaludzkim,
wychodzących poza kryteria inteligencji, poza antropoformę.
Kiedy zwierzę pozaludzkie może zacząć nazywać się
ludzkie?Bez społecznych, ludzkich ram i bez ludzkiego języka w większości
wypadków (i w zależności od wieku oddzielenia od biologicznej matki),
przystosowane do życia w naturze, dzikie dzieci żyją schowane w sforze, w
niedostępnych grotach i jaskiniach, na drzewach, biegają na czterech łapach,
śpią w grupach, przekazując sobie wzajemnie ciepło.
Są czym byliśmy- dzikie dzieci potwierdzają jedynie,
że jesteśmy zaledwie produktem rutyny, przyzwyczajeń kulturowych, ale w razie
ich braku możemy zachowywać się –pół miliona lat później- zupełnie tak samo jak
nasi pierwsi przodkowie.
Rozumiem, że idea Dobrego Dzikusa Rousseau jest chybiona z punktu
widzenia jakości, jednak nie u podstaw. Idea ta przemyca pojęcie dobra jako coś
nieomylnego i pozytywnego. Jednak warto wskazać, że dobro jest pojęciem
subiektywnym i nie istnieje jako wartość absolutna, a pojawia się właśnie w
opozycji do zła. To zachowanie jest dużo bardziej rozwinięte u naszego gatunku.
Taka dwubiegunowośćjest dla nascharakterystyczna, gdyż jesteśmy protogatunkiem.
Na naszej dotychczas krótkiej i pełnej błędów drodze ewolucji, okazuje się, iż
jesteśmy najokrutniejszym i najbardziej destrukcyjnym ze wszystkich gatunków,
dlatego POTRZEBNA jest nam etyka.
Psychologowie społeczni wiedzą,
że więzienia pełne są dzieci bez matek, a brak czułości śródgatunkowej–to jest
tej, którą otrzymuje się zgodnie z kodami zachowania każdego gatunku- powoduje zaburzenia
osobowościowe i w relacjach z innymi. Pomiędzy osobnikiem niewychowanym wśród
własnego gatunku oraz członkami tego gatunku zawsze pojawiają się w sposób
oczywisty problemy w porozumieniu, ale nie oznacza to, iż taki osobnik jest
niepełny, bo jego pełnia objawia się w innej sekwencji, w innych
okolicznościach, w innej sferze moralnej oddalonej od tej ustalonej dla naszego
gatunku. Taki osobnik jednakowoż będzie czuł się całkowicie zintegrowany i
akceptowany przez grupęspołeczną, która go adoptowała, której wartości są dla niego ważniejsze niż genetyczny
związek z naszą grupą społeczną.
Porzucone dzieci włóczą się po
lasach i puszczach świata, są tym czym byliśmy, wolne,oddalone od naszych
absurdalnych pojęć o rasach, granicach i normach społecznych. Czy powinniśmy je
ratować? Może powinniśmy pozwolić im pozostać wolnymi? One wyją w nocy i kryją się przed burzą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz