czwartek, 5 lutego 2015

DZIKIE DZIECI- NAGRANICY CZŁOWIECZEŃSTWA




(Artykuł ukazał się w magazynie"Vege" nr 6/2013)

                Romulus i Remus, wykarmieni przez Wilczycę Kapitolińską, czy Atalanta, grecka bohaterka wychowana przez niedźwiedzicę,stanowią część mitologii greckiej i rzymskiej, nierealnych legend, które jednak otwierają nas na kwestię mało znaną w społeczeństwie, a mianowicie na dzikie dzieci.

                Ajgistos, wychowany przez kozy, którego istnienie udokumentował Prokopiusz z Cezarei w wieku VI. Dziecko-koza z peruwiańskich Andów, Victor de Aveyron, Goongi z Indii, chłopiec wilczek Hessego, litewski chłopiec niedźwiedź i dziewczynka-niedźwiedzica z Węgier i z Jalpaigori. Jean de Liege, Kaspar Hauser, dziki chłopiec zKronstadt, dzika dziewczyna z Campaigne, Hindusi: Pascal czy Kamala iAmala–wilcze dziewczynki-alboRocco, dziecko z gór Abruzji we Włoszech. Dina Sanichar de Sekandra, dzieci wychowane przez niedźwiedzie w Danii i dziki chłopiec z Kansas. Ramu, dziecko-wilk zLucknowczy dziewczyna z Kranenburga, czy teżchłopak-lampart z Bombaju. Dzieci-małpy:John Ssebunya i Robert z Ugandy, Tissa ze Sri Lanki i chłopiec z Burundi. Dziecko puszczy znad rzeki Kuano, dzieci-barany z Irlandii i Grecji, ErikaHazel, dziecko-wilczątko z Teksasu orazOksana Malaja –ukraińska dziewczynka pies. Saharyjski chłopiec-gazela (który biegał na czterech łapach rozwijając prędkość 50 km/h i skacząc na długość 4 m), dziewczynka-świnia z Liaoning, Nigeryjczyk Bello adoptowany przez szympansy, KunuMasela wychowany przez psy w Kenii, Djumadziecko-wilczątko z Turmekistanu, Alex Rivas chłopiec-pies z Chile, dzieci wychowane przez psy na Filipinach, w Niemczech, Stanach Zjednoczonych, Anglii, na Węgrzech, w Rumunii, Rosji i we Włoszech. Mały żydowski chłopiec MishaDefonseca, który żył w stanie dzikim podczas okupacji nazistowskiej w Europie. Marcos Pantoja ze Sierra Morena, ludzki cielak z Bambergu lub SudamPradhana, dziecko z dżungli w stanie Orissa.RochanPien, dwójka dzikich dzieci z Pirenejów, chłopiec-ptak z Rosji, turecka dziewczynka-niedźwiedzica, “Dziki Peter” z Niemiec. SidiMohamedwychowany przez strusie czy Isabel Quaresmaz Portugalii, wychowana wśród kur, tak jak Jesse Boy na Filipinach. TraianCaldararżył w stanie dzikim w górach Fagaras w Transylwanii, dziecko z Shajampur, dziecko z Nanini Lal, dziecko z Hasunpur, dziecko z Rygi...  są fascynujące i jest ich zadziwiająco dużo, w setkach można liczyć ludzi wychowywanych przez zwierzęta lub w środowiskach oddalonych od skupisk ludzkich w dziecięcych latach swojego życia. Ich późniejsze odnalezienie i nieudane próby adaptacji społecznej potwierdzają naszą głęboką zwierzęcość oraz unaoczniają, że nasze  człowieczeństwo to zaledwie produkt czynników kulturowych, wychowawczych, wzorców. 

Ponieważ z początku uznawane były za wilki (ataki przypisywane wilkom są w większości dokonywane przez zdziczałe psy) i próbowano je zabić,dzieci te pojmano nawet za cenę śmierci ich adopcyjnych matek. Dzieje się tak, gdyż te ludzkie zwierzęta, ci oni-my przypominają nam kim rzeczywiście jesteśmy…i czujemy wstyd. Wstydzimy się być zwierzętami i stąd nasza obsesja „ratowania” ich i wyrywania z naturalnego środowiska, dokąd powróciłypo tym jak człowiek je zdradził i zaniechał opieki. Znajdywane były w stanie niedożywienia, z zauważalnymi zmianami fizycznymi i  psychicznymi, stwardniałą skórą wnętrza dłoni, kolan, podeszw stóp, wydające dźwięki gardłowe lub używające języka zwierzęcego zamiast ludzkiej fonetyki, w niektórych przypadkach z wyjątkowo rozwiniętym uzębieniem przypominającym psie kły, deformacjamiwarg i bardzo silnymi mięśniami, twardą i ciemną skórą, zachowujące się w sposób skrajnie nieufny. Obserwuje się u nich ponadto niezwykle wyczulone i wrażliwe zmysły oraz przystosowanie do widzenia w nocy, doskonały węch i wyjątkowo rozwinięty słuch. 

Naukowcy diagnozowali u tych osób niedorozwój umysłowy, a nawet autyzm…, w niektórych przypadkach być może tak było, zgodnie z naszą interpretacją dysfunkcji, ajednak zobaczmy, że ten typ inwalidztwa jest dokładnie tym samym, co przypisujemy zwierzętom pozaludzkim, czyli kiedy wyklinamy i odbieramy prawa tym, którzy nie stosują naszych norm zachowania, tak jakby były one niekwestionowanymi, świętymi dogmatami i warunkami sine qua nonnaszego pojęcia równości. Nazywamy głupimi osoby, którenajzwyczajniej nie widzą sensu i nie przywiązują wagi do spraw ludzkich, nie jedzą łyżką, ani nie zamieniają z resztą miłych słów.

W 1758 Carl Linneo zaklasyfikował takich ludzi jako nowy gatunek: Homo Ferens.Oczywiście pomylił się, gdyż ich fenotyp jest ludzki. Nie otrzymali edukacji w kulturze ludzkiej, natomiast nauczyli się zwyczajów zwierząt, u boku których się wychowali. Byli wegetarianami, weganami, wszystkożerni, mięsożerni, bo tak zostaliwychowani, tak samo jak my. Choć prawdopodobnie u dziecka wychowanego wyłącznie na diecie mięsnej, typowej dla wilków, lub jedzącego jedynie trawę, jak robią to gazele,pojawiłyby się przedwcześnie problemy ze zdrowiem, a życie jego w porównaniu z naszym byłoby krótkie. 

                W połowie drogi pomiędzy tym co nieoswojone a tym, co ludzkie, dzikie dzieci skłaniają do refleksji na temat granicy człowieczeństwa, niestałości cech przypisywanych istotom udomowionym lub dzikim, ludzkim lub pozaludzkim, wychodzących poza kryteria inteligencji, poza antropoformę.

                Kiedy zwierzę pozaludzkie może zacząć nazywać się ludzkie?Bez społecznych, ludzkich ram i bez ludzkiego języka w większości wypadków (i w zależności od wieku oddzielenia od biologicznej matki), przystosowane do życia w naturze, dzikie dzieci żyją schowane w sforze, w niedostępnych grotach i jaskiniach, na drzewach, biegają na czterech łapach, śpią w grupach, przekazując sobie wzajemnie ciepło.
                Są czym byliśmy- dzikie dzieci potwierdzają jedynie, że jesteśmy zaledwie produktem rutyny, przyzwyczajeń kulturowych, ale w razie ich braku możemy zachowywać się –pół miliona lat później- zupełnie tak samo jak nasi pierwsi przodkowie.

Rozumiem, że idea Dobrego Dzikusa Rousseau jest chybiona z punktu widzenia jakości, jednak nie u podstaw. Idea ta przemyca pojęcie dobra jako coś nieomylnego i pozytywnego. Jednak warto wskazać, że dobro jest pojęciem subiektywnym i nie istnieje jako wartość absolutna, a pojawia się właśnie w opozycji do zła. To zachowanie jest dużo bardziej rozwinięte u naszego gatunku. Taka dwubiegunowośćjest dla nascharakterystyczna, gdyż jesteśmy protogatunkiem. Na naszej dotychczas krótkiej i pełnej błędów drodze ewolucji, okazuje się, iż jesteśmy najokrutniejszym i najbardziej destrukcyjnym ze wszystkich gatunków, dlatego POTRZEBNA jest nam etyka. 

                Psychologowie społeczni wiedzą, że więzienia pełne są dzieci bez matek, a brak czułości śródgatunkowej–to jest tej, którą otrzymuje się zgodnie z kodami zachowania każdego gatunku- powoduje zaburzenia osobowościowe i w relacjach z innymi. Pomiędzy osobnikiem niewychowanym wśród własnego gatunku oraz członkami tego gatunku zawsze pojawiają się w sposób oczywisty problemy w porozumieniu, ale nie oznacza to, iż taki osobnik jest niepełny, bo jego pełnia objawia się w innej sekwencji, w innych okolicznościach, w innej sferze moralnej oddalonej od tej ustalonej dla naszego gatunku. Taki osobnik jednakowoż będzie czuł się całkowicie zintegrowany i akceptowany przez grupęspołeczną, która go adoptowała,  której wartości są dla niego ważniejsze niż genetyczny związek z naszą grupą społeczną.

                Porzucone dzieci włóczą się po lasach i puszczach świata, są tym czym byliśmy, wolne,oddalone od naszych absurdalnych pojęć o rasach, granicach i normach społecznych. Czy powinniśmy je ratować? Może powinniśmy pozwolić im pozostać wolnymi? One wyją w nocy i kryją się przed burzą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz