W 1993 grupa serbskich żołnierzy
zgwałciła grupę katolickich zakonnic w Bośni. To część tego, co nazywamy
Nacjonalizmem. Niektóre z nich w wyniku gwałtu zaszły w ciążę i właśnie wtedy
szef Watykanu, Karol Wojtyła, poprosił je, aby nie dokonywały aborcji, aby
zaakceptowały fakt z katolicką pokorą,
wybaczyły i okazały miłosierdzie i poświęciły swoje życie życiu, które
nadchodzi. Szkoda, że Papież nie pamiętał o tym, kiedy spożywał osoby
pozaludzkie.
Na
szczęcie większość kobiet, które znam i szanuję w takiej sytuacji usunęłaby
ciążę. Z żalem niewątpliwie, z poczuciem winy, empatią..., jednak zrobiłyby to.
W takich, a także innych okolicznościach, aborcja nie powinna być
kwestionowana, powinna być legalna i finansowana przez państwo. Kobiety, które szanuję,
nie wybaczyłyby swoim agresorom, jak kazał zmarły papież. Jednak nie ze względu
na karę, lecz żeby przeciwdziałać ewentualnym agresjom w przyszłości, dokonanym
przez tych samych oprawców na innych ofiarach. To część togo, co nazywamy Prawami
Człowieka, co wychodzi z każdego z nas i dotyczy wszystkich.
W
Nikaragui, od roku 2008, aborcja jest zakazana, nawet w przypadkach zagrożenia życia
matki lub płodu. To obnaża zabójczy fanatyzm narodu nikaraguańskiego, absolutną
pogardę dla życia rozwiniętego i głęboki, odwieczny obskurantyzm Kościoła
Katolickiego, który przygotował podwaliny dla zakazu i który tworzą machos i zarządzany jest za pomocą
męskiej, szowinistycznej polityki, czyli polityki inwazyjnej, wykluczającej i
pełnej przemocy.
Ale problemem nie jest jedynie Kościół,
bo kwestia sięga głębiej. O co konkretnie chodzi? O to, że teza znów pożera
praxis. Po setkach lat walki o ich prawa doszliśmy do sytuacji, w której
kobiety nareszcie mają prawo do swojego ciała, życia, do podejmowania
decyzji..., ale (czytajmy też drobny druk) POD WARUNKIEM, że nie są w ciąży. W
tym przypadku dziwnym trafem kobieta przestaje należeć do naszej sfery moralnej
i staje się jednostką niższej rangi, o ograniczonych prawach i ograniczonej wolności,
zamienioną w coś na kształt “Świętego Kielicha” życia i tu zaczyna się inny
rozdział Praw Człowieka. Coś zamiast kogoś, tak jak dzieje się ze zwierzętami
pozostałych gatunków.
Dopiero
w 1967 roku zostało uznane przez rząd człowieczeństwo australijskich
Aborygenów.Wcześniej tubylcza ludność Australii była prawie ludźmi, ale niezupełnie.
W takim transie, wyrażonym w różnych skalach, znajduje się kobieta- półpani własnej woli, półpani swoich
decyzji, półpani półsiebie. Półosoba.
20%
milionów gwałconych, uwięzionych i wyeksploatowanych krów mlecznych (tylko
ponad 2,5 milionów w Polsce) dociera do rzeźni w ciąży.Rzeźnik rozpruwa ich jeszcze
drżący i ciepły brzuch, i napotyka cielęcy płód w określonym stadium rozwoju. Przy
odrobinie szczęścia utnie niemowlęciu głowę w tej samej chwili albo roztrzaska
o betonową podłogę, albo umrze ono uduszone, a jego ciało przerobione zostanie
wraz z jelitami w produkcji wyrobów mięsnych niższej rangi. Tak, mleko to
aborcja na całej linii. Szkoda, że ci, którzy kochają życie i potrafią krzyczeć z wściekłością przeciwko aborcji,
równocześnie spożywają swoją codzienną porcję produktów mlecznych.
.jpg)
Jako osoba starająca się zachowywać prawidłowo z
punktu widzenia etyki wcale nie jest dla mnie wygodne skazywanie na śmierć
ludzkiego płodu i w swoich rozmyślaniach na ten temat miałem wiele wątpliwości.
Dlatego postanowiłem nie opowiadać się za aborcją, lecz za prawem kobiet do
bycia. Stawiam na istniejące życie, bardziej niż na przyszłe lub to, które było
(wbrew katolickiej obsesji na punkcie zmarłych i plemników), a też na całkowitą
władzę nad naszymi ciałami. Żeby uzyskać zdolność zarządzania ciałem czasami
konieczna jest aborcja. Myślenie, że kobiety usuwają ciążę z uczuciem
niefrasobliwości i obojętności wobec zaczynającego się życia jest naiwne lub
perwersyjne. Każda z nich jest i musi być świadoma tego, co robi i dlatego trzeba
najistotniejsza jest edukacja.
W
każdym bądź razie debata na temat ludzkiej aborcji nie jest tak trywialna jak
to przedstawiają przeciwnicy aborcji, stosując wyzwiska w postaci starej broni
przebrzmiałego heteropatriarchatu wobec osób zdecydowanych na podjęcie takiej
decyzji i uznających się za właścicielki swojego ciała- decyzji poważanej i
delikatnej, a równocześnie tak bardzo indywidualnej i intymnej. Opowiadam się
przeciwko aborcji u zwierząt pozaludzkich dokładnie z tej samej przyczyny: bo
ograniczamy ich indywidualną wolność.
Miłość
i seks rządzą się tą samą normą i jest niąwzajemna akceptacja. Pierwszym
stopniem naturalnego, zdrowego i bezpiecznego seksu, bez inwazji i braku
szacunku, jest użycie prezerwatywy lub innych metod antykoncepcyjnych. Kryzys
ekologiczny naszej planety, który osiągnął poziomy nieodwracalne z powodu
nadpopulacji ludzi na świecie oraz ich nieobliczalnych zachowań, mógłby zostać
załagodzony przez seks oralny lub beztroską masturbację w parze- sęk w tym, że
Kościół również ich zakazuje… Sfrustrowani szowiniści zarządzający tą
instytucją nigdy nie pozwolą, żeby kobieta decydowała za siebie, miała własne
interesy i własne intencje, wbrew tradycyjnej roli polegającej na uzupełnianiu
mężczyzny.
Reasumując,
przytoczę co mówią feministki: gdyby mężczyzna rodził, aborcja byłaby legalna już
przed wiekami.
Tłumaczenie: Agnieszka Władzińska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz