środa, 30 października 2013

FEMINIZACJA ŚWIADOMOŚCI ("Artykuł ukazał się w magazynie "Vege" nr 10/2011")



           W walce o wyzwolenie i prawa zwierząt na całym świecie bezdyskusyjnie wyróżniała się i wyróżnia jedna postać: kobieta. To nie opinia, a fakt. I nie mogło być inaczej, bowiem samica naszego gatunku wie znacznie więcej o ponoszeniu ofiar oraz zinstytucjonalizowanej, wpisanej w system przemocy niż samiec. Zwłaszcza w naszych czasach patriarchatu, trwającego od jakichś 6000 lat, w których wszechpotęga testosteronu kształtuje społeczeństwo, przystosowując je do kultu samca alfa. Postać tryumfującego, białego mężczyzny zniewoliła media, ołtarze, reklamy oraz grupy trzymające władzę, uzurpowała wszelkie kanony do tego stopnia, że cały bagaż tryumfów (nielicznych) i porażek (częstych) współczesnej cywilizacji przypisać można temu właśnie bohaterowi. Nie wspominając już o sterowaniu ludzką populacją.   

           Jednakże konstruktywny bunt reprezentowany jest przez samicę, dlatego liczba kobiet w walce z nierównościami stale rośnie. Istnieje pewna stała, nieustający upór w obronie, znacznie skuteczniejszy niż rewolucyjna eksplozja, tragiczna i dynamiczna (właściwsza dla samca), która zależnie od sytuacji odnosi skutek na krótką metę.

            Dlatego możemy się pokusić o stwierdzenie, że wszystkie kobiety powinny być wegankami. Zaraz spróbuję to wyjaśnić.

              Aktualny model społeczeństwa, w swojej strukturze i rozgałęzieniach, opiera się na hegemonii samca, mimo iż rola samca jest drugorzędna, podobnie jak rola trutnia w ulach. Stąd w celu zachowania trwałości tego typu nieegalitarnej cywilizacji istotne jest utrzymanie kontroli nad populacją żeńską, rejestrowanie i ograniczanie jej woli, aby uczynić kobiety poddanymi mężczyzn. Jest to podstawa wolnego rynku. Pozornie istnieje równość (kobiety na stanowisku prezydenta, sędzi, businesswomen,...), jednak wystarczy wnikliwiej się przyjrzeć, aby zobaczyć, że model męski mocno się trzyma (w gospodarce jest to bardzo oczywiste) oraz, że kobiety niestety zbyt często postępują według wzorców męskich. W ten sposób prototyp samca zmienił formę, nadał pewne przywileje, jednak treść - dominacja- pozostała taka sama.

    


          W tej scenerii zatem, zgodnie z panującym modelem społecznym, kobieta zajmuje miejsce rodzicielki, tak jak krowy, kury, klacze... i dla dobra historii należy dbać, aby to się nie zmieniło. Toteż walki animalistyczna i feministyczna mają wiele wspólnego, a nawet łączy je prawie wszystko. W kraju tak konserwatywnym i mentorskim jak Polska zjawisko to jest namacalne.

                   Kto lepiej niż kobieta jest w stanie poczuć smak poniżenia? Miliony krów poddaje się gwałtom po to, by odesłać ich potomstwo do rzeźni i móc wykraść im dziesiątki litrów mleka dziennie (mleko, które sprawia, że chorujemy, gdyż nieprzystosowane jest do naszych żołądków). Jeśli cielę jest płci żeńskiej być może przedłuży mu się życie w zamian za niewolnictwo, wymuszone co roku ciąże, niemożność cieszenia się macierzyństwem (hodowla) oraz obowiązek dawania mleka (kradzież). W jakimkolwiek innym przypadku pójdzie do rzeźni. Do rzeźni pójdzie i tak po upływie  czterech- ośmiu lat (krowa może żyć do 25), zakończywszy życie pełne nadużyć.

         Innym przykładem jest kura, skazana na codzienne znoszenie jaj w ciągu swojego krótkiego żywota, która nie wie co to jest macierzyństwo, nie zna innej historii niż praca dla społeczeństwa- samca. Kury często ranią sobie dzioby ocierając się o pręty klatki (w hodowlach intensywnych), wyrywają pióra, przechodzą zakażenia i zazwyczaj żyją krótko. Po długiej agonii –jeśli przetrwały- kończą w przemyśle spożywczym.

                   Samice pszczoły, królowe, unicestwiane są co roku (mogą żyć trzy lata), aby zachować w dobrej kondycji produkcję w ulu. Obcina im się skrzydła, żeby nie przeniosły się do innego roju, a ich funkcja polega na składaniu jaj, z których wylęgną się robotnice- przyszłe pokolenia niewolnic, które produkować będą miód ku uciesze ludzkich podniebień.  

         Istnieje cała masa innych przykładów i we wszystkich chodzi o kontrolę produkcji osobników (samica), produkcję pożywienia (samica) oraz interwencję w cykle menstruacyjne, seksualność i macierzyństwo (samica), i ogólnie biorąc w całe życie.

         Żadna kobieta nie może pozostać obojętna na coś tak intymnego i agresywnego jak gwałt lub zredukowanie do roli maszyny rozrodczej, gdyż rozumie to i czuje znacznie głębiej niż mężczyźni (tak samo jak macierzyństwo), dlatego też podejrzewam, że walka animalistyczna to samica.  
               

             Zatem twierdzę, że przyszłość walki animalistycznej, ekologicznej  i społecznej będzie sfeminizowana albo wcale jej nie będzie. Przyszłość naszego gatunku to samica albo wcale jej nie będzie. Jeśli chcemy nauczyć się sztuki przeżycia i pozostać na niebieskiej planecie bez traum, powinniśmy zaakceptować tę zmianę świadomości, gdyż męski model daleki jest od tryumfu. Zdrowie planety jest tego dowodem-  człowiek jest zbyt agresywny i drapieżny, zbyt samczy, zbyt mało zrównoważony.

                   Weganizacja społeczeństwa wskazuje na jego feminizację. Chodzi o stworzenie miejsca, gdzie nie istniałaby dominacja nad samicami, przez wzgląd na logikę, solidarność, empatię i przede wszystkim na pragnienie przezwyciężenia obowiązującego obecnie modelu ekologicznego i etycznego, w sposób oczywisty podyktowanego przez męski punkt widzenia. Musimy wysilić się, żeby zrozumieć świat, w którym nikt, ani nic nie posiada- byłby to ideał. W jakim stopniu jesteśmy w stanie to zrobić?



Tłumaczenie: Agnieszka Władzińska


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz