Każdego roku, na całym świecie, wciąż popełnia
się niezliczone ilości zabójstw ku uciesze mieszkańców regionu, w którym to się
dzieje. Zwierzęta od zarania
dziejów stanowiły ofiary ludzkiej wesołości. Istocie ludzkiej zabijanie i
torturowanie sprawia przyjemność, to socjologiczny fakt, choć doszliśmy do
sytuacji, w ktorej człowiek nie targa się na życie drugiego, przynajmniej nie w
ramach obowiązujących praw. Jeśli chodzi o resztę zwierząt natomiast, sprawa ma
się coraz gorzej, i nie dlatego, że doszły nowe krwawe zdarzenia do długiej
listy okrucieństw, lecz dlatego, że z każdym dniem przybywa osób i potrzeba
coraz więcej zwierząt do zaspokojenia naszego apetytu na śmiech.
Krew
to towar, za który kupuje się naszą wesołość.
Dzisiaj chcielibyśmy
skoncentrować się na sferze zabaw ludowych, chociaż nie można zapomnieć, że
cyrki, myśliwstwo i rybołówstwo, wyścigi chartów, koni, itd., które można
nazwać tradycjami, przeszły w inny wymiar, przemianowano je na sporty,
spektakle lub zwykłą rozrywkę. Tradycje stanowiące dziedzictwo kulturowe
narodów są trudne do wkorzenienia, konkurują w dziedzinie etnologii i
tożsamości archaicznej każdego terytorium, jego charakteru. Tradycja kamieniowania
kobiet w Nigerii, na przykład, lub ścinania głowy niewiernym w niektórych
krajach arabskich jest daleka od uznania jej za naruszenie wolności jednostki,
w tych kręgach trudno byłoby rozmawiać na temat szacunku do zwierząt
nieludzkich, ale na szczęście ewolucja przemierza swoją drogę bez czynienia
różnic między gatunkami. To znaczy właściwie.
W miejscowości Tlacotaplan, w
Veracruz w Meksyku, torturuje się sześć samców zebu, zmuszając je do picia
wódki z trzciny cukrowej, następnie do przejścia przez rzekę oraz do biegania
po ulicach miasta, przez cały ten czas bije się je dopóty dopóki nie padną
martwe. Rodea czilijskie i północnoamerykańskie, mające 400 letnią historię,
podczas których źrebaki i cielęta są gwałtownie przeciągane linami przez konie,
cieszą się niezwykłą popolarnością; zwierzęta te często z wylewami
wewnętrznymi, trafiają martwe do rzeźni, która jest ich ostatecznym celem po
zakończeniu widowiska. Aby pobudzić te spokojne przeżuwacze do dynamicznego
działania, na arenie uderza się je prętami metalowymi, ostrogami, pałkami pod
napięciem, rzemieniami i batami lub wykręca im się ogony aby zachowywały się
jak zwierzęta dzikie i agresywne. Przewiązuje im się sznurkiem brzuch i
genitalia, zwierzęta zaczynają skakać z bólu, w ten sposób powoduje się
złamania kości, zwichnięcie kręgów i zerwanie ścięgien. W Stanach Zjednoczonych
istnieją regulacje prawne dotyczące tego problemu, jednak często są ignorowane.
Walki kogutów organizowane są z
przyzwoleniem prawa w krajach Ameryki i Azji, zaś nielegalnie w wielu krajach
świata, gdzie obraca się milionami dolarów i które stanowią otwartą przestrzeń
dla handlu narkotykami. Koguty to zwierzęta terytorialne i walczą o swoją
przestrzeń w sposób naturalny, ale po treningu do walki, robią to zranione,
okaleczone lub wycieńczone, nawet śmiertelnie. Walki psów wprowadzają w obrót
wielkie pieniądze w sposób nielegalny, jednak ich popularność wzrasta ze
stopniem nielegalności. Psom odmawia się jedzenia, trzyma się je na uwięzi,
torturuje, dopóty dopóki nie staną się groźne. Wówczas zaczyna im się podsuwać
kocięta lub słabsze psy, żeby poprzez zabijanie mogły doskonalić się w
okrucieństwie. Podczas walki nawet publiczność rani je nożami aby walczyły aż
do śmierci.
Szczególnym krajem, jeśli
chodzi o tradycje, jest Hiszpania, gdyż byk, który jest symbolem narodowym,
paradoksalnie jest najbardziej pokrzywdzonym i niszczonym zwierzęciem
endemicznym. Rocznie na Półwyspie Iberyjskim umiera 60.000 byków na tzw.
korridach, przed wyjściem każde zwierzę torturowane jest na różne sposoby
poprzez odurzanie, utrzymywanie bez wody i bez jedzenia w ciemności, bicie,
zatykanie mu gardła, nosa i uszu szmatami i mokrymi gazetami, nacieranie oczu
wazeliną po to by walka z torreadorem nie była wyrównana, taki jest wymóg
tradycji tauromachii. W taki sposób torreadorowi łatwo zabić zwierzę, często
zdarza się, że w nagrodę otrzymuje uszy i ogon byka, obcięte, kiedy jest
jeszcze żywy. Konie używane na korridach torturuje się w nie mniejszym stopniu,
oślepiane i maltretowane przeżywają nie więcej niż sześć występów. W Hiszpanii
lista tradycji z użyciem zwierząt nie ma końca, gęsi i kurczęta ze ściętymi
głowami i zakopywane „na żywca”, kozy zrzucane z dzwonnic,... niektóre z nich
wyeliminowano, jednak część przetrwała. Tradycja Toro de la Vega liczy
sobie 400 lat i jest najstarszą hiszpańską tradycją. Zwierzę ścigane jest przez
tysiące ludzi i atakowane lancetami do momentu śmierci, który nadchodzi po
wielu godzinach męki. Inne tradycje ludowe z wykorzystaniem byka to upijanie
go, podpalanie rogów, krępowanie sznurami, wyrzucanie go do morza, obrzucanie
strzałkami
przy równoczesnym kopaniu i biciu.
Słynna jest też
brazylijska „Farra do boi”, w stanie Santa Catarina, gdzie setki wołów z
trzydziestu miejscowości bije się i popędza sznurami, batami, kamieniami,
kijami..., w tym czasie zwierzęta nie otrzymują nic do picia, a tortura trwa do
trzech dni, bowiem zwierzę musi umierać wolno aby przedłużyć zadowolenie
ludzkich sadystystów. Od dziesięciu lat jest zabroniona, jednak wciąż się
odbywa bez żadnych konsekwencji prawnych. Tak samo odbywa się od setek lat
peruwiańska „Yawar fiesta”, podczas której kondor -ptak pod ochroną- zostaje
schwytany i przywiązany do karku byka, wtedy wypuszcza się zwierzęta, ptak
przerażony chce uciec przed hałasem, wbija szpony i dziób w ciało roślinożercy,
a ten umiera z powodu utraty krwi. Następnie w stanie szoku ptak jest uwolniny.
Tradycje, ogólnie rzecz
ujmując, mają źródło w atawistycznym odczuwaniu “macho”, które
jest skutkiem fatalnego kierowania frustracjami i kompleksów niższości-to z
punktu widzenia psychologicznego-, poza tym trzeba dodać takie czynniki jak
niewiedza i podłość tych, którym sprawiają przyjemność i którzy je popierają.
Cytując pisarza,
wygnanego z Hiszpanii podczas frankizmu, Ramona J. Sendera „Gdyby dzieci nie
zbuntowały się przeciw rodzicom, tańczylibyśmy jeszcze wokół ogniska”. To
znaczy, że dziedzictwo każdego narodu powinno być kwestionowane przez cały
czas, tak poszerzymy spektrum naszych zwyczajów i wykorzenimy te, które w ten
czy inny sposób pociągają za sobą okrucieństwo wobec czujących istnień, bez
względu na to czy są ludźmi czy nie. Trudno prowadzić dysputy na temat
weganizmu czy końca eksperymentów na zwierzętach, jeśli jeszcze w jakiejś
części świata grupa ludzi, wychowanych w nienawiści do pewnych gatunków,
torturuje żywą i czującą istotę, gdyż bawi ich takie postępowanie lub dlatego,
że ich rodzice i dziadkowie to robili.
Tłumaczenie: Agnieszka Władzińska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz