czwartek, 31 października 2013

WIWISEKCJA POWSZEDNIA ("Artykuł ukazał się w magazynie "Vege" nr 3, 6/2008")




"Każda minuta z zamkniętymi oczami, pozbawia nas sześćdziesięciu sekund  światła"
                                                                                              Gabriel Garcia Marquez


         Budzisz się w łóżku , sen dał ci odpoczynek, hałas ulicy -sygnał czekającego życia- dobiega  do twojej ospałości, letarg rozpływa się przed odczuwalną perspektywa codzienności, którą wybrałaś z własnej woli. Wyszukujesz w radiu  miła rozmowę i głos prezenterki wita cię w rozpoczynającym się dniu. Życie jest cudowne tego poranka. O parę kilometrów stąd jednak ma miejsce inne przebudzenie.

         Pobudka w zimnych klatkach, przy świetle dochodzącym jedynie z jarzeniówek, w piwnica laboratoriów gdzie testuje się składniki kosmetyków i leków. W jednej z klatek dwie żywe istoty, matka i córka, prawie tak samo jak ty patrzące, czujące strach, ziewające czy szukające ciepła i bezpiecznego kąta miały zupełnie inny sen niż twój -nieustannie przerywany koszmarami, spali objęte dopóty dopóki krzątanina personelu nie przypomniała i nie dała odczuć, że koszmar zaczyna się właśnie z chwila zakończenia snu.

         Jesz śniadanie, podczas gdy jasne słońce dosięga okien kuchni, roślinny na parapecie filtrują jego światło i barwią je na kolor jasnozielony, który nadaje pomieszczeniu klimat natury, myślisz o tym w skupieniu. W tym samym czasie oddzielono matkę o córki ściskając z całej siły jej złączone na plecak ręce, córka kuli się w rogu klatki, całkowite zbita z tropu i zlekceważona. Matka czuje, ze jej kości są ściśnięte, nie może wykonać żadnego ruchu, nawet wykręcić się, kiedy przestraszona próbuje uciec. W innej sali pobrano próbkę krwi z jej przedramienia, następnie wprowadzono przez otwory nosowe gumowe rurki, w sposób rutynowy, tak jak co dzień i jak wymaga procedura, by doprowadzić do gardła substancje chemiczne , zazwyczaj o wysokiej toksyczności. Niektóre w tych produktów kiedyś ją zabiją jednak matka nie wie kiedy, nawet personel nie może stwierdzić, który dzień będzie ostatni dla tej żywej istoty. Inne płynny, pochłonięte wcześniej, wywołały u niej wymioty, bezdech, skurcze żołądka, zawały, pieczenie w jelitach, uszkodzenie mózgu, bóle głowy, częściową utratę wzroku, ból nerek, lub po prostu nieznośny rozstrój żołądka.

         Skończyłaś śniadanie, wskazówki zegara informują, że zostało jeszcze trochę czasu do wyjścia. Twoja praca nie jest najprzyjemniejsza, ale czasami cię zadowala, jesteś w stanie ją wykonywać i można powiedzieć, że cię wypełnia. Idziesz wziąć prysznic , potem ubierzesz się bez pospiechu. 

         Ten dzień w laboratorium dla innych matek będzie znaczył krzesło , do którego najprawdopodobniej pasami przywiążą je za nadgarstki, kostki u nóg, brzuchy i szyję. Ty masz zamiar wypróbować szampon o nowej formule, kupiony wczoraj i polecony przed koleżankę z pracy, jest to produkt odżywiający -jak zapewnia opakowanie, zawiera dziwne witaminy, których nie znasz, i które według obietnic reklamy utrzymują  połysk włosów. Składniki tego szamponu parę miesięcy temu pozbawiły zdolności widzenia na oczy królików, ale u ciebie nie wywołają skutków niepożądanych , bo organizmy nasze i gryzoni różnią się. A włosy które będą błyszczeć przez parę tygodni, są przyczyną poparzeń skóry psów mieszkających w innych laboratoriach. Połysk twoich włosów wart jest tego by firmy farmaceutyczne narażały innych na poparzenie skóry.

         Po prysznicu i wysuszeniu włosów czujesz się naprawdę dobrze, kosmetyk skutkuje. Zaczynasz czuć w brzuchu lekki ból, przypominasz sobie, że według obliczeń jutro zaczyna się miesiączka, idziesz do szafki w łazience i sięgasz po tabletkę przeciwbólowa w aluminiowym opakowaniu. Połykasz je bez popijania, zadziała za pół godziny. Traf chciał, że matce w laboratorium wstrzyknięto substancję o bardzo podobny składzie , jednak o niej spowoduje ona nudności. Personel od dawna o tym wie, ale wymaga tego procedura oceny i rejestru skutków regularnego przyjmowania leku. Po zakończeniu wpychają matkę siła do klatki, jest tak przestraszona i czuje sie tak źle, że przez parę godzin unika kontaktu z córką. W końcu przyjmuje ją, rozpoznają się, może nawet obejmują.

A teraz kolej na ojca.
 
         Wychodzisz na ulicę, zaczyna się wiosna, lekki, zimny wiatr miesza się z ciepłym powietrzem poranka i sprawia, że kroczysz żwawiej. Ojca posadzono na krześle. Wyciągasz papierosa i zapalasz go, pozwalasz by dym  wnikał w twoje płuca, doznajesz bardzo przyjemnego wrażenia pełni, ciężko byłoby sie tego wyrzec, ale też nie palisz dużo -myślisz. W innym laboratorium psu rasy beagle przywiązano maskę, przez którą wdychał będzie skoncentrowany dym tytoniowy w ciągu parę tygodni, aby potwierdzić że z chwila jego śmierci płuca są czarne i że rozwinęło się w nich parę typów raka i rozedma. Personel laboratorium wie od dziesiątek lat, jednak doświadczenia są kontynuowane. Ojcu wstrzyknęli substancję toksyczną różną od otrzymanej trzy wyglądasz wspaniale, uruchamiasz komputer i idziesz w kierunku maszyny z napojami, znajdującej się na korytarzu.   

         Tuż przed dwunastą otrzymałaś zabawną wiadomość, przesyłasz ją natychmiast swojej koleżance z dzieciństwa, z którą jeszcze utrzymujesz dobre stosunki, w tym samym czasie ciężkie konwulsje wstrząsają ciałem ojca. Podlewasz niewielki kwiat rosnący na twoim biurku, w tej samej chwili substancja niszczy żyły naczelnego, powoduje zapaść, o miligram więcej, ciało w plastykowej torbie zniknie w krematorium , a zgon odnotowany będzie skrupulatnie w rejestrach laboratorium. Już nie pamiętasz o bólu brzucha, tabletka zadziałała...

         Pod pretekstem ochrony zdrowia obywateli rządy zezwalają na przeprowadzanie testów produktów użytku codziennego na zwierzętach. Większość jest wielokrotnie powtarzana , rutynowa i nieskuteczna. Wręcz bezużyteczna. 75 procent wyników doświadczeń jest odrzucana przed samych wiwisektorów, pozostałe 25 powoduje nieprzewidziane skutki u ludzi. Każdego roku miliony osób umierają, jest hospitalizowanych lub cierpią z powodu skutków ubocznych po zażyciu leków lub kosmetyków, gdyż te zostały przetestowany na organizmach różniących się od naszych, o inny metabolizmie, innym systemie immunologicznym i różnych reakcjach... Wszystko to by zdobyć ogromne pieniądze, mające wzbogacić jedynie lobby farmaceutyczne. Tylko i wyłącznie taki jest "powód".

         Być może to jedynie kwestia szczęścia lub może mówimy o rolach, ale dni różnych istot żywych mogą oscylować między tym co przyjemne i sprawiedliwy a tym co koszmarne i śmiertelne: pomiędzy przeciwieństwami. Kiedyś przypadkowo dowiesz sie o tym lub też uprzemysłowienie kłamstwa spreparowanego przez społeczeństwo sprawi, ze będziesz funkcjonować i zestarzejesz się nie wiedząc nic. W każdym razie  jeśli zdobędziesz tę wiedzę, nie usuwaj się na bok. Z wiwisekcja wiąże się straszne cierpienie, powolne i umyślne niszczenie istot, które też pragnęły żyć i budzić się w spokoju, bez strachu, bez koszmarów, bez udręki. Jeśli zdobędziesz tę wiedzę, nie bądź obojętna na tragedię, kupuj wyłącznie produkty nietestowane na zwierzętach -opakowanie powinno zawierać tę informację. Jeśli zignorujesz sumienie, oznaczać to będzie że jesteś osoba niepełną, zagubioną w nikczemności i perwersji rynku.

         I w końcu: wiwisekcja to nie nauka, a  sztuka. Sztuka śmierci.



Tłumaczenie: Agnieszka Władzińska



  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz